poniedziałek, 23 stycznia 2012

disco

Nosi mnie. W ramach zablokowania glupich i donikad nie prowadzacych mysli zajmuje sobie czas czymkolwiek,zeby tylko nie wpasc w dolek. Jak na razie swietnie mi sie udaje, po fazie niedowierzania szybko przeszlam w faze zlosci, mysle,ze faza akceptacji przyjdzie rownie szybko.
W ramach tej terapii zajmowania czasu poszlysmy z kumpela na disco.
Mialam okrutna potrzebe wyjscia z domu i bez dobrej organizacji, bez innego towarzystwa- zostalysmy tylko dwie bez planow w ubiegly weekend- poszlysmy we dwie do jednego z najbardziej znanych lokali w miescie. Juz tam wczesniej bylam- zawsze w wiekszej grupie i zawsze swietnie sie bawilam w mysl zasady- niewazne gdzie, wazne z kim. A tym razem- z calym szacunkiem dla kumpeli- bo dobre z niej towarzystwo- jakos mi zabawa nie szla. Zwlaszcza jak zaczeli nas podrywac chlopcy o 8 lat ode mnie mlodsi. Jakis niesmak mi sie wlaczyl i smutek ogarnal. Czy juz nie moga sie mna interesowac mezczyzni w moim przedziale wiekowym? Zaraz przyszla refleksja,ze disco to moze niekoniecznie najlepsze miejsce do zagluszania mysli.
Ze prawdopodobnie wielki potencjal milosci jaki w sobie nosze bedzie musial poczekac na lepsze czasy. 

7 komentarzy:

  1. Przechodzilam faze disco ale tez szybko zrozumialam, ze to jednak niewlasciwe miejsce.

    Trzymam kciuki, zeby Twoj potencjal milosci szybko znalazl odpowiedniego adresata. Takiego, ktory bedzie umial docenic to co dostanie.

    Sciskam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Disco to chyba tez nie do konca najlepsze miejsce na znalezienie szanujacego sie potencjalnego kandydata na swoja brzydsza polowe. Ciesz sie, ze Ci o 8 lat mlodsi faceci sie zainteresowali - to znaczy, ze nie jest zle - Ci w odpowiednim wieku tez sie zainteresuja, tylko moze w innym otoczeniu. W koncu faceci do klubow chodza z dwoch powodow: napic sie z kumplami i/lub wyrwac jakies skapo ubrane, podpite siuksy na szybkie bzykanko.

    Trzeba bylo strzelic sobie fajnego drinka, zapomniec o wszystkim i wytanczyc na parkiecie. :) Moze nastepnym razem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haniu, niekoniecznie poszlam szukac kandydata, po prostu sie rozerwac . Na drinka w tym przybytku co prawda nie bylo mnie stac, ale za to potanczylam sobie.
      Niestety to rowniez nie poprawilo mi humoru...
      Ale wiem,ze jeszcze troche czasu minie zanim znowu zlapie wiatr w zagle.
      PS. Tak sobie mysle,ze mam nadzieje,ze znajdziesz czas zeby tu czasem zajrzec jak juz blizniaki sie pojawia- trzymam kciuki!!!

      Usuń
    2. Haha, no jasne, ze bede wpadac. Moze zaleglosci beda wieksze, ale jak naucze sie karmic na dwie piersi, to bede miala sporo czasu i dwie rece wolne... :)))

      Usuń
    3. Haniu, wyobrazilam sobie to karmienie na dwie piersi i jednoczesne czytanie blogow. To by bylo multitasking! :))

      Usuń