...znowu mialam bojkotowac je w tym roku, ale trafil mi sie ostatnio bardzo nabuzowany swiatecznym duchem osobnik, ktory postawil sobie za cel, ze mnie tym duchem zarazi.
Takze tym razem beda to swieta na pol gwizdka. Bo jakie to swieta bez rodziny, w ogole z dala od Polski (choc przeciez swiadomie nie pojechalam). Ale w ramach oswojenia swiatecznej atmosfery postanowilam przynajmniej kilka zapachow w kuchni rozniesc,zeby bylo choc troche grudniowo- choinkowo.
Prezenty dla J zapakowane- poniewaz to swieza znajomosc (napisze o niej w osobnym poscie), to nie wiadomo bylo, jak podejsc do tematu prezentow- ile wydac, jak daleko sie posunac- czy ma byc smiesznie czy praktycznie. Jak opowiedzialam mojej wspollokatorce co mu kupilam, to uslyszalam,ze przesadzilam i pewnie sie zawiode jesli nie faktem,ze on w moj prezent on nie wlozy tyle wysilku i nakladow pienieznych, to jego zazenowaniem,ze nie stanal na wysokosci zadania. Ale nie o to przeciez chodzi w obdarowywaniu, prawda? Ja uwielbiam dawac prezenty bardziej, niz je dostawac, wiec nie martwie sie za bardzo - wiem, ze spodobaja mu sie moje niespodzianki. To nic wielkiego, tylko zestaw kilku drobiazgow- kilka ksiazek, smieszny T-shirt, pioro i notes (ktore bardzo chcial), slodycze i obowiazkowe skarpetki. Wszystko to opakowane na zasadzie "prezent w prezencie" i wyladowane slodyczami. Zrobila sie z tego wielka paczka z warstw kolorwego papieru- dla maniaka swiat bedzie to prawdziwa radocha,zeby to wszystko odpakowac.
Wigilie spedzamy w domowych pieleszach, a w Boze Narodzenie idziemy do znajomych na tradycyjny obiad, uff- jak to dobrze, ze nie musze gotowac na dwa dni!
Z oporami, swiateczny duch jednak sie wdziera w moje zycie :)
Hahaha, u mnie nastroju świątecznego nie ma, zwłaszcza, że za oknem 12C.
OdpowiedzUsuńJa też wolę prezenty dawać, niż dostawać.
J na pewno doceni :)
PS. Fajnie, że znowu jesteś :)